Patron

 
 
Autor: Ewa Cichoń
ŚWIĘTA JADWIGA KSIĘŻNA ŚLĄSKA
Ta nietuzinkowa kobieta, księżna i święta, Matka Piastów, patronka Śląska i pojednania narodu polskiego i niemieckiego przyszła na świat w Bawarii na zamku w Andeks ok. 1174 lub 1178 r. jako córka hrabiego Andeks Bertolda IV i Agnieszki z rodu Wettinów. Ojciec jej Bertold należąc do bliskiego otoczenia cesarza rzymskiego narodu niemieckiego, Fryderyka I Rudobrodego (Barbarossy), brał udział w jego licznych wyprawach wojennych. Za to w 1180 r. od cesarza otrzymał tytuł księcia Meranii, Kroacji i Dalmacji. Podczas chrztu córka Bertolda i Agnieszki otrzymała staroniemieckie imię Hadewigis (Hedwig) po babce Hedwig von Dachau. Słowo Hedwig (Jadwiga) pisane też Hethwigis znaczy „walcząca”.
Kiedy Jadwiga miała pięć lat, rodzice oddali ją do znanego i bogatego opactwa panien benedyktynek w klasztorze Kitzingen około Würzburga. W nim przez siedem lat nabyła umiejętności pisania, czytania i rozumienia powszechnie wówczas używanej łaciny, sztukę pisania połączoną z iluminowaniem przepisywanych ręcznie ksiąg. Poznała też muzykę i śpiew kościelny, różne umiejętności praktyczne, jak prowadzenie gospodarstwa domowego, robót ręcznych czy pielęgnowania chorych. Posiadła wiedzę z zakresu uprawy ziół leczniczych, robienia maści, plastrów i nalewek.
Zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem, z woli rodziców już w wieku 12 lat wydana została za mąż w 1190 r. za wrocławskiego księcia Henryka I Brodatego. Małżeństwo z Henrykiem I Brodatym księciem Wrocławia, zawarte z racji dynastyczno-politycznych, okazało się szczęśliwe i w pełni udane. U boku męża wybitnego polityka i dobrego gospodarza, księżna szybko wrosła w nowe środowisko, żyła jego sprawami, splatając je ze swoją głęboką religijnością. Popierała polityczne aspiracje męża, który 8 listopada 1202 r. został panem całego księstwa. Rychło też udało mu się do dzielnicy śląskiej dołączyć ziemię krakowską, a także znaczną część Wielkopolski. W związku z tym Henryk I Brodaty miał ambitne plany zmierzające do odbudowania zjednoczonego Królestwa Polskiego. Wojny i układy, uwieńczone zajęciem Krakowa, Poznania i przeszło połowy ziem polskich, poprzedziły prace gospodarcze na Dolnym Śląsku (rozwój górnictwa, osadnictwo, pierwsze lokacje miejskie), które zmieniły ten kraj w przodującą dzielnicę Polski. Ziemie, którymi władał Henryk I Brodaty, zwykło się w historii określać mianem Monarchii Henryków. Monarchię Henryków obalił najazd Tatarów i śmierć następcy Brodatego – Henryka II zwanego Pobożnym.
Jadwiga urodziła siedmioro dzieci: Bolesława ok. 1194 r., Konrada w 1195 r., Agnieszkę w 1196 r., Henryka w 1197 r., Gertrudę w 1200 r., Zofię przed 1208 r. i Władysława, którego chrzest odbył się w 1208 r. w Głogowie. Życie nie szczędziło jej cierpień i tragedii osobistych. Przeżyła śmierć swoich sześcioro dzieci. Najstarszy syn Bolesław umarł w wieku 18 lat, Konrad Kędzierzawy po bratobójczej wojnie z Henrykiem Pobożnym poniósł śmierć w 1214 r. ponoć na polowaniu. W dzieciństwie zmarły jej córki Agnieszka i Zofia. W niemowlęctwie umarło jej siódme dziecko- syn Władysław. W okres pełnej dojrzałości weszli tylko Henryk i Gertruda. Na żonę Henrykowi, przyszłemu dziedzicowi i następcy rodzice wybrali Annę (ur. 1204 r.), córkę króla czeskiego Przemysła I Ottokara. Henryk II Pobożny zginął w bitwie z Tatarami pod Legnicą w 1241 r. Bitwa ta miała powstrzymać groźną dla całego Kościoła nawałnicę mongolską. W wyniku śmierci za wiarę Henryk II został nazwany „Ille Henricus christianissimus princeps Poloniae” – „Henryk najbardziej chrześcijański książę Polski”, a lud nadał mu przydomek „Pobożny”. Jego zgon przewidziała matka obdarzona darem proroctwa. Przy życiu pozostała jedynie córka Gertruda, która w 1212 r. wstąpiła do klasztoru trzebnickiego ufundowanego przed dziesięciu laty przez jej rodziców. Od 1232 r. pełniła rolę ksieni tego opactwa. Była jedynym dzieckiem spośród siedmiorga, które przeżyło swoją matkę. Doczekała jej kanonizacji w 1267 r. Zmarła 30 XII 1268 r. i pochowano ją w kościele klasztornym w Trzebnicy.


Obraz „Chrystus błogosławi św. Jadwidze” w bocznym ołtarzu kościoła w Trzebnicy.

Tragiczne były także losy jej rodzeństwa. Siostra Jadwigi, Agnieszka żyła w konkubinacie z królem Francji, a po interdykcie nałożonym na ten kraj przez papieża, została zesłana do klasztoru. Druga jej siostra Gertruda, żona króla Węgier Andrzeja II została zamordowana. Jej bracia zostali uwikłani w zabójstwo cesarza Niemiec Filipa Szwabskiego, którego dokonał niedoszły zięć Jadwigi Otto VIII von Wittelsbach (miał poślubić Gertrudę). Represje spadły na członków jej rodziny w Niemczech. To pasmo nieszczęść jeszcze bardziej zbliżyło ją do Boga i do ludzi dla których była prawdziwą samarytanką. Z chrześcijańskim posłuszeństwem woli Bożej przyjmowała ciosy, jakie na nią spadały.
Pozycja kobiety w średniowieczu była nierozerwalnie związana z pozycją jej małżonka. Jadwiga zaś była kobietą o bardzo silnej osobowości, umiała wpływać nie tylko na najbliższych, ale nawet na panujących. Przykładem tego są jej negocjacje z Konradem Mazowieckim, który uwięził podstępem jej męża. Osobiście udała się do niego pieszo z Wrocławia do Czerska i uzyskała uwolnienie Henryka Brodatego za cenę zrzeczenia się przez męża pretensji do Krakowa. Szokowała swoim zachowaniem. Jako księżna nosiła skromne stroje, włosiennicę pod odzieniem, często chodziła bez butów. Według podań Jadwiga była osobą posiadającą cechę wielkiej skromności, a jednocześnie bardzo zaangażowaną w swoje działanie. Ilustruje to legenda, według której Jadwiga, aby nie odróżniać się od reszty swego ludu oraz w imię pokory i skromności, chodziła boso. Irytowało to bardzo jej męża, wymógł więc na spowiedniku, aby ten nakazał jej noszenie butów. Duchowny podarował swej penitentce parę butów i poprosił, aby zawsze je nosiła. Księżna, będąc posłuszną swojemu spowiednikowi, podarowane buty nosiła ze sobą, ale przywieszone na sznurku. Z owymi butami przewieszonymi przez ramię ukazuje ją ikonografia chrześcijańska. Prowadziła działalność dobroczynną, karmiła ubogich w swoim zamku, usługiwała żebrakom, opiekowała się chorymi na trąd. Zorganizowała działalność wędrownego szpitala dla ubogich, otworzyła szpital dla trędowatych w Środzie Śląskiej, we Wrocławiu Szpital Św. Ducha, kolejną placówkę leczniczą założyła w Trzebnicy. W czasie objazdów księstwa osobiście odwiedzała chorych i wspierała hojnie ubogich. Wstawiała się za skazańcami, wyjednywała im życie w zamian za ich prace przy budowie świątyń. Będąc na szczycie średniowiecznej drabiny feudalnej jako księżna, zeszła na jej niziny, do ludzi najbardziej potrzebujących i często wyrzuconych poza margines społeczny. Była prawdziwą opiekunką ludu śląskiego, położyła ogromne zasługi na polu kultury, krzewiła życie zakonne, sama radykalnie żyjąc Ewangelią, mnożyła uczynki miłosierdzia, słynęła z surowości umartwień jakie w duchu epoki sobie zadawała. Jadwiga z mężem współdziałała w podtrzymywaniu pokoju i zakładaniu licznych fundacji. Najsławniejszą z nich stał się klasztor w Trzebnicy założony w 1202 r. dla pierwszych na ziemiach polskich cysterek, przybyłych z Bambergu, gdzie biskupem był jej brat. Jadwiga wspierała także szkołę katedralną we Wrocławiu pomagając ubogim zdolnym uczniom. Była zaangażowana w ożywienie życia religijnego Śląska, sprowadzając do tamtejszych kościołów duchownych z Niemiec. Wspierała też sprowadzanie niemieckich osadników na słabo zaludnione rejony Śląska, wspierając tym samym rozwój rolnictwa. Nauczyła się polskiej mowy i w tym języku rozmawiała ze swoimi poddanymi, którym przez całe swoje życie służyła. Musiała ją znać dobrze, skoro osobiście odwiedzała ubogich w ich chatach, pocieszała, wypytywała o potrzeby. Ta nieco dziwna i tajemnicza Niemka w razie potrzeby umiała stanąć w obronie polskiej racji stanu. Kiedy jej wnuk, książę Bolesław Rogatka, oddał w ręce niemieckie Ziemię Lubuską, Jadwiga wystąpiła stanowczo przeciwko temu bezprawiu.
Jej dwór słynął z karności i dobrych obyczajów, gdyż księżna dbała o dobór osób. Macierzyńską troską otaczała służbę dworu. Wyposażyła wiele kościołów w szaty liturgiczne haftowane przez nią lub jej dwórki. Do dworu księżnej należała również niewielka grupa mężczyzn duchownych i świeckich. Księżna bardzo troszczyła się o to, aby urzędnicy w jej dobrach nie uciskali poddanych kmieci. Obniżyła im czynsze, przewodniczyła sądom, darowała grzywny karne, a w razie klęsk nakazywała mimo protestów zarządców rozdawać ziarno, mięso, sól itp. Otaczano ją za życia wielkim szacunkiem i kultem. Jadwiga zmarła 15 października 1243 r. w opinii świętości, a jej ciało zostało złożone w kościele w Trzebnicy. Pochowano ją wraz z zaciśniętą w lewej dłoni figurką Matki Bożej którą zabrała ze sobą z domu rodzinnego w Andechs. Kroniki piszą, że figurkę tę tak mocno trzymała, że nie sposób było ją odebrać.
Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki: ze Śląska, Wielkopolski, Łużyc i Miśni. Córka Gertruda, która była ksienią cysterek, z całą gorliwością popierała kult swojej matki. Ostatni etap procesu kanonicznego św. Stanisława ze Szczepanowa biskupa krakowskiego dostarczył cysterkom w Trzebnicy zachęty do starania się o wyniesienie także na ołtarze Jadwigi. Zaczęto spisywać łaski, a grób otoczono wielką troską. Pierwszy wielki cud za wstawiennictwem Jadwigi zdarzył się w 1249 r. Została uzdrowiona kobieta o imieniu Stanisława z bezwładu i niegojących się ran. W sumie do 1267 r. kiedy odbyła się kanonizacja Jadwigi, za jej wstawiennictwem ludzie doznali pomocy w 85 wypadkach. Z podanej tu liczby tylko trzy mają dokładną datę – pierwsze cudowne zdarzenie z 1249 r., drugie z początku 1262 r. i trzecie z 1263 r. Jeden z autorów życiorysu św. Jadwigi pisze, że jedni przychodzili pieszo i boso, inni bardzo chorzy, jechali na wozach, a jeszcze inni wspierani na laskach, a nawet byli tacy co szli na czworakach. Niektórzy z nich pozostawali w Trzebnicy kilka tygodni, inni wracali i znów przychodzili, aż zostali uzdrowieni. Nad pierwotnym grobem Jadwigi była swego rodzaju tumba, na którą niektórych chorych „sadzano lub kładziono na grób”, inni znów „dotykali się grobu”. Uzdrowieni pochodzili najczęściej ze Śląska, Pomorza, Wielkopolski, a nawet z Ołomuńca i Miśni. Już w 1251 r. zaczęto obchodzić w klasztorze co roku pamiątkę śmierci Jadwigi. Kiedy w 1260 r. odwiedził Trzebnicę legat papieski Anzelm, siostry wniosły prośbę o kanonizację. Tę inicjatywę poparli polscy biskupi i książęta piastowscy. Z polecenia papieża w latach 1262-1264 przeprowadzono badania kanoniczne w Trzebnicy i we Wrocławiu. Akta przesłano do Rzymu. O kanonizację Jadwigi zabiegał także papież Urban IV, który jako legat papieski w latach 1248-1249 aż trzy razy odwiedził Wrocław i poznał dogłębnie życie księżnej Jadwigi. Jednak jego śmierć przeszkodziła kanonizacji. Dokonał jej dopiero jego następca, Klemens IV, w kościele dominikanów w Viterbo 26 marca 1267 r. W 1680 r., na prośbę króla polskiego Jana III Sobieskiego i jego żony Marii Kazimiery, papież Innocenty XI rozszerzył kult Jadwigi Śląskiej na cały Kościół Katolicki. Ku czci św. Jadwigi powstała w 1848 r. we Wrocławiu rodzina zakonna sióstr jadwiżanek. Grób świętej Jadwigi odwiedzali monarchowie i ich żony: Władysław Łokietek, w 1469 r. król węgierski Maciej Korwin, w 1703 r. żona króla Stanisława Leszczyńskiego Katarzyna Opalińska. Propagatorem kultu świętej na Górnym Śląsku był dominikanin Peregryn z Opola, który był autorem zbioru kazań jej poświęconych.
Czczono ją jako patronkę Polski i Śląska, małżeństw, a w XX w. jako orędowniczkę pojednania polsko – niemieckiego. W dniu świętej Jadwigi 16 października 1978 r. został wybrany na Stolicę Piotrową pierwszy papież Polak Karol Wojtyła. Jan Paweł II powiedział o niej: „Jest w dziejach Polski i w dziejach Europy postacią graniczną, która łączy ze sobą dwa narody: niemiecki i polski: Łączy na przestrzeni wielu wieków historii, która była trudna i bolesna. (…) Wśród wszystkich dziejowych doświadczeń pozostaje przez siedem już stuleci orędowniczką wzajemnego zrozumienia i pojednania”
Analizując jej bogaty życiorys nasuwa się pytanie – czy Jadwiga, jako Niemka, nie miała problemów wchodząc do polskiego rodu Piastów? Nie można patrzeć na Jadwigę przez pryzmat naszych dzisiejszych pojęć o narodowościach. Średniowieczną Europę jednoczyła wiara. Ludzie dzielili się wówczas tylko na dwie grupy — chrześcijan i niewierzących. Dla księżnej Jadwigi nie istniał problem niemieckości czy polskości. Dlatego śmiało można ją nazwać patronką jedności Europy. A na pewno pojednania polsko-niemieckiego.
W ikonografii św. Jadwiga przedstawiana jest jako młoda mężatka w długiej sukni lub w książęcym płaszczu z diademem – mitrą książęcą na głowie, czasami w habicie cysterskim. Jej atrybutami są: buty, figurka Matki Bożej, makieta kościoła trzymana w dłoniach, różaniec krzyż lub księga.
Jako żona założyciela Olesna – Henryka Brodatego, jest związana z naszym miastem. Wg legendy towarzysząc mężowi podczas polowań w podoleskich lasach, często modliła się przed wyobrażeniem św. Anny, który poleciła zawiesić na jednej z sosen. Drzewo to stało się po dwóch stuleciach sławne w związku z historią powstania kościoła św. Anny w Oleśnie. Płaskorzeźba Jadwigi zdobiła niegdyś południową, zewnętrzną ścianę kościoła św. Michała w Oleśnie. Jeden z witraży w parafialnym kościele Bożego Ciała przedstawia św. Jadwigę, trzymającą buty i makietę kościoła. Takie samo jej przedstawienie ukazuje obraz w miejscowym muzeum. Przechodząc pieszo przez oleską ziemię, pozostawiła odciski stóp na dużym, polnym kamieniu w pobliskich Kościeliskach. Patrz legenda
Od 2010 r. przed budynkiem Zespołu Szkół Dwujęzycznych stoi pomnik św. Jadwigi księżnej śląskiej ufundowany przez burmistrza Olesna Sylwestra Lewickiego z okazji nadania szkole Jej imienia.

Pomnik świętej Jadwigi księżnej śląskiej przed budynkiem ZSD w Oleśnie

Rekonstrukcja twarzy św. Jadwigi

Została zrekonstruowana twarz św. Jadwigi na podstawie zachowanej czaszki. Różni się ona zdecydowanie od wyobrażeń świętej, jakie widzimy w postaci rzeźb i na obrazach. Jej oblicze jest pełne godności, lecz nosi ślady wielu trudów i ciężkich życiowych doświadczeń. Widać, że była osobą stanowczą, choć nie wyniosłą. Na twarzy można dostrzec głębokie uduchowienie.

LEGENDY O ŚW. JADWIDZE

Przy wiosce Wysoka niedaleko wsi Zarzyska, gdzie niegdyś był klasztor augustianów, później do Olesna przeniesiony, pokazuje lud kamień, na którym św. Jadwiga idąca do Polski, aby wyzwolić pojmanego małżonka swego, odpoczywać miała i dotąd pieszo 1230 roku przechodziła. Później wystawiono o pół mili od tego miejsca kościół na cześć św. Jadwigi, który był parafialny, następnie zaś do Kościelisk przyłączony.W dawnych czasach św. Jadwiga, księżna śląska, wybrała się z pielgrzymką na odpust do Pępowa. Trasa jej wędrówki wiodła przez Baszków, który nazywano jeszcze wtedy Włodyką. Dziedzicem wsi był wówczas pan bogaty, ale samolubny i nieżyczliwy ludziom. Jego zamek znajdował się tuż za wsią, po prawej stronie drogi wiodącej do Kobylina i dalej do Pępowa. Kawałek za dworem drogę przecinała niewielka rzeczka Orla, która właśnie po obfitych deszczach wylała. Wstąpiła więc święta Jadwiga do zamku, prosząc, aby przewieziono ją przez rzekę. Dziedzic widząc starą, ubogo ubraną kobietę, odmówił, lecz po chwili, tknięty przeczuciem, wysłał za św. Jadwigą powózkę. Woźnica jednak nie dogonił już Jadwigi, z daleka tylko widział idącą po wodzie kobietę, która przeszła na drugi brzeg i nie utonęła. Przerażony zawrócił do zamku, chcąc powiadomić pana o dziwnym zjawisku. Zamku jednak już nie było – zapadł się pod ziemię, a w miejscu gdzie stał, pojawił się niewielki pagórek, z głębi którego dochodziły jęki i zawodzenia potępionego dziedzica.
Św. Jadwiga zaś podążyła dalej w kierunku Pępowa. W tym czasie budowano tam wieżę kościoła. Jeden z murarzy zadrwił z przechodzącej obok starej kobiety. Zanim jednak skończył wypowiadać bluźniercze słowa, spadł z rusztowania i zabił się. Wieży w Pępowie nigdy nie zdołano ukończyć. Cegły, które próbowano układać, spadały. Do dziś stoi więc kościół w Pępowie z wieżą podobną do czworokątnego komina.

Dawno temu św. Jadwiga postanowił udać się pieszą pielgrzymką ze Śląska do grobu św. Wojciecha do Gniezna. Droga był daleka, ale niebiosa sprzyjały świątobliwej niewieście. Kiedy dotarła w okolice dzisiejszego Pępowa, drogę pielgrzymom zagrodziła niewielka rzeczka, na środku której znajdował się wielki kamień. Jadwiga nie zastanawiając się stanęła na głaz, druga nogą dosięgnęła drugiego brzegu i już była na drugiej stronie rzeki. W jej ślady poszedł cały towarzyszący jej orszak. Kiedy do głazu podeszli miejscowi pastuszkowie, którzy z ukrycia przyglądali się przeprawie, dostrzegli na jego powierzchni zagłębienie, jakie pozostawiła stopa Jadwigi. Na pamiątkę tego zdarzenia we wsi wybudowano kościół pw. Św. Jadwigi, a i podobno głaz zachował się do dnia dzisiejszego.

Z powstaniem kościoła w Sadlnie- Ząbkowice Śląskie pw. Św. Jadwigi wiąże się legenda. Około 1200 r. przez ziemie ząbkowicką przejeżdżała księżna Jadwiga, żona księcia Henryka Brodatego, późniejsza śląska święta. Cóż sprowadziło księżną na wzgórze w Sadlnie?
Prawdopodobnie w owych czasach w pobliskim Tarnowie miał znajdować się zamek, w którym Jadwiga bardzo lubiła przebywać. Gdy księżna zatrzymała się na wypoczynek, wiatr zerwał z jej twarzy zasłonę. Jadwiga uznała to za znak Boży i tam, gdzie upadła zasłona poleciła wybudować kościół.

W starym Lubsku na wzniesieniu przy torach po lewej stronie od tunelu prowadzącego na ul. Kielecką znajdowała się kaplica na 200 miejsc siedzących. Miejsce to stanowiło od dawna cel pielgrzymek. Przy trzech lipach, których już nie ma, znajdował się obraz święty.
Do niego również odbyła pielgrzymkę św. Jadwiga, żona Henryka Brodatego, pana na Krośnie Odrzańskim. W ten sposób wypełniła ślubowanie. W czasie modłów księżna zgubiła drogocenny, pamiątkowy pierścień. Ze względu na to, że stanowił dla niej wielką wartość, obiecała wielką nagrodę za jego zwrot. Pierścień ów znalazły dzieci bawiące się w piasku. Oddały go swemu ojcu – czeladnikowi młynarskiemu, który zwrócił pierścień księżnej. Ta z wdzięczności ufundowała kaplicę „naszej kochanej pani na piaskach” – Najświętszej Marii Pannie, oraz młyn dla pomocnika młynarza – ojca dzieci, które znalazły zgubę. Zbudowała też studnie. Ślady kaplicy i młyna można odnaleźć i dziś w Lubsku.

Gdy Henryk Brodaty, polując pewnego razu, wpadł w bagno i o mało życia nie utracił jego żona Jadwiga ślubowała, że, gdy go Bóg wybawi z tego niebezpieczeństwa, wybuduje na tym miejscu klasztor. Było to koło Trzebnicy, gdzie też wkrótce zbudowano kościół i klasztor, w którym księżna Jadwiga osadziła zakonnice cysterki.
Modlitwa Jadwigi była niejako ustawiczna, bo nawet większą część nocy na niej spędzała, zwykle leżąc krzyżem przed ołtarzem Matki Bożej. Często wtedy odbierała wielkie łaski. Pewnego razu, co widziały zakonnice, Pan Jezus ukrzyżowany, umieszczony nad ołtarzem Najświętszej Maryi Panny, przed którym się modliła, odjął z krzyża prawą rękę i błogosławiąc Jadwigę, głośno przemówił: „Wysłuchana jest modlitwa twoja. To o co prosisz, otrzymasz”.
Święta Jadwiga Śląska schroniła się w Krośnie w 1241 r. Razem z mniszkami z Trzebnicy. Na zamku miała wizję śmierci swojego syna księcia Henryka Pobożnego w bitwie pod Legnicą. Gdy powiedziała o niej mniszkom, te zaczęły rozpaczać. Ona zaś kazała im się radować. Przecież jej syn w obronie wiary trafił do nieba

GRÓB ŚW. JADWIGI W TRZEBNICY
Po śmierci Jadwigę pochowano w południowej kaplicy św. Piotra w Trzebnicy. Po kanonizacji przeniesiono jej szczątki do budowanej w latach 1268-1269 pierwszej w Polsce kaplicy w stylu gotyckim poświeconej św. Janowi. Kaplica powstała z fundacji jej wnuka Władysława Piasta arcybiskupa Salzburga. Po ustanowieniu w 1680 r. przez papieża Innocentego XI na prośbę Jana III Sobieskiego oraz Habsburgów dnia św. Jadwigi jako święta powszechnego w całym Kościele katolickim zakon zainicjował prace artystyczne w kościele celem ożywienia ruchu pielgrzymkowego i umocnienia katolicyzmu w rejonie. Najważniejszym było wyeksponowanie grobu św. Jadwigi w sanktuarium świętej w wielkiej kaplicy św. Jadwigi. W związku z tym, krakowski rzeźbiarz Marcin Bielawski w 1680 r. wykonał z czarnego dębickiego marmuru i różowego paczółtowickiego marmuru sarkofag z rzeźbą świętej przykryty baldachimem wspartym na 14 kolumnach. Wybitny rzeźbiarz Mangoldt wykonał alabastrową figurę św. Jadwigi, którą umieszczono na sarkofagu świętej. Na balustradzie grobowca ustawiono figury świętych: Bernarda, Benedykta, Humbeliny i Scholastyki. W nogach grobowca umieszczono alabastrowy medalion ostatniej Piastówny legnicko-brzeskiej zamężnej z księciem Holstein-Elemenhorst. Jednocześnie w samym kościele Jakub Bielawski (syn Marcina) wykonał w 1685 r. marmurowy sarkofag dla księcia Henryka I Brodatego i wielkiego mistrza zakonu kawalerów mieczowych Feuchtwagena, gdzie przeniesiono szczątki obu władców, spoczywających wcześniej oddzielnie. Kopia płyty nagrobnej Henryka Brodatego znajduje się w Oleskim Muzeum Regionalnym.

Grobowiec św. Jadwigi w Trzebnicy

 

Opracowała Ewa Cichoń